Łączna liczba wyświetleń

sobota, 18 sierpnia 2012

Rozdział 9

*Oczami Jess*
Gdy się od siebie oderwaliśmy popatrzyłam w jego piękne, niebieskie oczy. Roiło się w nich od radosnych iskierek. 
- Wiesz Jess...chciałem ci to powiedzieć już dawno, ale nie miałem odwagi...ja cię kocham- powiedział nieśmiało, a ja po prostu skakałam ze szczęścia.
- Ja też cię kocham Niall- odpowiedziałam i namiętnie go pocałowałam. Gdy wróciliśmy do domu wszyscy już spali na kanapie lub na podłodze. Ja z blondaskiem poszłam do jego pokoju i tam zasnęłam wtulona w niego...

Następnego ranka

Obudziłam się rano bardzo wcześnie. Obok mnie spał Niall. Trzymał rękę na moim brzuchu. Jak słodko. Jak najdelikatniej wyswobodziłam się z jego uścisku i poszłam do łazienki się odświeżyć. Gdy 10 minut później schodziłam do kuchni poczułam że ktoś kładzie ręce na moich biodrach. Dobrze wiedziałam kto to jest. Wszędzie poznałabym ten dotyk od którego zawsze dostawałam gęsiej skórki. To był Niall. Już po chwili przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować po szyi.
- Niall- w odpowiedzi wymruczał coś niezrozumiale- nie teraz. Jestem głodna
- Zaraz ci coś upichcę- odpowiedział chłopak i pędem pobiegł do kuchni. Jak się później okazało robił naleśniki z nutellą. Akurat gdy już kończyliśmy jeść do kuchni wparowała reszta naszej paczki. No trudno będą musieli sobie sami poradzić ze śniadaniem bo ja i Niall idziemy na poranny, romantyczny spacer...

*Perspektywa Diany*
Wstałam rano strasznie obolała. Nic dziwnego. W końcu zasnęłam na podłodze. Niedaleko mnie leżał Zayn i przytulał tyłek Hazzy który z kolei leżał na Ever, która nogi miała na kanapie, a głowę poza nią. Zaczęłam się cicho śmiać. Zrobiłam im jeszcze zdjęcie i wstawiłam je na TT.

"Poranek w domu wariatów ;)"

Tak. Ten opis idealnie do niego pasuje. Po chwili namysłu postanowiłam obudzić Zayna.
- Wstawaj kotku- szepnęłam mu do ucha, a on jeszcze bardziej przytulił się do tyłka Hazzy myśląc zapewne że to ja.
- Jeszcze chwila mamo- wymruczał.
- Wstawaj to dostaniesz buziaka- gdy chłopak to usłyszał automatycznie otworzył oczy. Gdybyście widzieli jego minę jak kapnął się że przytulał tyłek Harrego. Odskoczył od niego z krzykiem budząc wszystkich. No i wtedy się zaczęło. Ever spadła z kanapy przygniatając Harrego. Lou wylądował z buzią w misce z popcornem i zaczął krzyczeć jak baba. No normalnie wariatkowo. Im to nawet psychiatra nie pomoże. Gdy już wszyscy się jako tako uspokoiliśmy skierowaliśmy się w stronę kuchni. Zastaliśmy tam jedzących śniadanie Jess i Nialla. Co chwilę posyłali sobie czułe spojrzenia. Czyżby oni byli razem?? Dziwne. Przecież nic mi o tym nie wiadomo. Trudno. Potem podpytam o to Jess. Gdy nasze kevinki skończyły jeść śniadanko wyszli na spacer. Tak. Między nimi na 100% coś jest. Jeszcze nie wiem co, ale się dowiem.
- To co robimy na śniadanie??- zapytał Lou.
- Naleśniki!!- wydarliśmy się wszyscy razem. Wyjęliśmy potrzebne składniki i zabraliśmy się za robotę. Wszystko szło dobrze do puki Harry nie potknął się i niechcący wysypał całą mąkę na Lou. Tommo nie chciał mu być dłużny i rzucił w niego jajkiem. Jednak Harry zrobił unik i jajko wylądowało na...mojej głowie.
- Nie daruję!- krzyknął Zayn i rozpętała się prawdziwa walka na żarcie. Gdy w końcu skończyliśmy wyglądaliśmy przekomicznie. Byliśmy cali w mace i jajkach, a nawet zaczęliśmy się obsmarowywać nutellą. Co za dzień. Od rana mam nagłe napady głupawki. Ja normalnie nie mogę z nimi przebywać w jednym pomieszczeniu. Nagle Lou wpadł na pomysł żebyśmy w takim stanie wskoczyli do basenu. Zaczęliśmy się przepychać w drodze do drzwi. Gdy je otwarłam normalnie mnie zamurowało...

**************************************************************************
Sorry że taki krótki, ale brat dał mi 5 minut na zejście z kompa bo jak nie to "użyje siły". No a w jego przypadku skończy się to wyniesieniem mnie na rękach z pokoju i wrzuceniem na łóżko. Więc sorry. Pamiętajcie:

4 komy = kolejny post


4 komentarze:

  1. To się nazywa braterska miłość, sama jej codziennie doświadczam :)
    A teraz do rozdziału.. hmm.. CZEMU TAKI KRÓTKI..?!
    Następny ma być o wiele dłuższy czaisz.? :D
    Ale i tak jest zajebisty :))
    Gdy próbuje sobie wyobrazić jak oni spali to mam napady głupawki.. a nie, wróć.. ja cały czas je mam. Więc podsumuje ten mój bardzo ogarnięty komentarz.. dawaj szybko następny bo nie wyrabiam.! :D
    xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa czyli dlatego tak szybko ode mnie uciekłaś :D W takich chwilach ciesze się że nie mam rodzeństwa. A co do rozdziału za krótki ale wybaczam ci to , mój tez nie był najlepszy. Ahh ta wojna na żarcie mnie rozwaliła.

    OdpowiedzUsuń
  3. tak to bywa z bratem . nie martw się. tez tak mam ;P
    a rozdział świetny, chociaż za krótki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział tylko szkoda, że taki krótki ^^

    OdpowiedzUsuń