Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 7 sierpnia 2012

Rozdział 6

Staliśmy na dachu najwyższego budynku w Bradford!! Nie mogłam w to uwierzyć. Przede mną rozciągał się cudny widok. Nieopodal nas był koc otoczony świecami które ułożone były wokoło niego na kształt serca. Byłam taka szczęśliwa. On to zrobił tylko i wyłącznie dla mnie!! Nagle poczułam ręce Zayna na mojej talii. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował w szyję.
- Jak ci się podoba??- wyszeptał mi do ucha.
- Jest cudownie- odwróciłam się do niego, zarzuciłam mu ręce na szyję i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Kiedy się od siebie oderwaliśmy Zayn pociągnął mnie za rękę w stronę koca. Ta randka przerosła nawet moje marzenia na temat wymarzonej kolacji z chłopakiem. Była idealna!! Usiadłam obok chłopaka i położyłam głowę na jego torsie. Poczułam ten zniewalający zapach jego perfum i pomyślałam że mogłabym tak leżeć do końca życia. Moje rozmyślania przerwał Zayn wkładając do mojej buzi winogrono. Potem karmiliśmy siebie nawzajem. Było tak cudownie...
- Diana...- Zayn zrobił się jakiś nieswój.
- Tak??- popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Napisałem dla ciebie piosenkę- mówiąc to wyjął zza pleców gitarę. Byłam wniebowzięta!! Żaden chłopak nigdy nie napisał dla mnie piosenki. Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Gdy Zayn zaczął śpiewać byłam w siódmym niebie. Piosenka była śliczna...cała o miłości. W chwili kiedy chłopak skończył śpiewać rzuciłam się na niego i podarowałam mu namiętnego całusa...

*Oczami Jess*
Zostałam sama. No dobra. Może nie taka sama. Są jeszcze chłopaki, ale ja jestem jedyną zrównoważoną psychicznie osobą w tym  towarzystwie. Siedziałam właśnie na kanapie i oglądałam z chłopakami jakąś bajkę którą włączyli bez mojej zgody. No dobra "pouczający film animowany" jak to okrzyknęło 4/5 1D. Może bym jeszcze wytrzymała gdyby nie Lokers. Chłopak chyba nigdy nie zrozumie że mi się nie podoba. Przysiadł się do mnie i cały czas podrywa. Dobrze  że po mojej drugiej stronie siedzi Niall...przynajmniej mogę z nim normalnie porozmawiać. Bez tych wszystkich słodkich ksywek typu: "mała", "kochanie", "słońce" i niejednokrotnie też "kwiatuszku". Miałam tego dość. 
- Harry możesz się zamknąć?!- krzyknęłam na tyle głośno żeby uwaga wszystkich skupiła się na mojej osobie. 
- Nie...- powiedział chłopak przygryzając wargę.
- Mam dość!- krzyknęłam i wstałam. Miałam  zamiar iść na spacer. Może mnie to uspokoi.- Wychodzę!! Wrócę...jak wrócę to będę!!- powiedziałam i chciałam już iść.
- Poczekaj- to był Niall- pójdę z tobą.- powiedział to nie zwracając uwagi na mordercze spojrzenia Hazzy. Hahaha gdyby spojrzenie mogło zabijać nasz blondasek już dawno leżałby martwy.
- Ok- odparłam i już po chwili byliśmy na zewnątrz. Postanowiliśmy iść do parku. Spacerowaliśmy sobie alejkami i milczeliśmy. Nie wiem nawet dlaczego, ale milczenie mi nie przeszkadzało. 
- Opowiedz  mi coś o sobie- nasze milczenie przerwał Niall. Fakt. Niewiele o mnie wiedział bo z jakiegoś powodu Harry nie chciał nas nigdy zostawić sam na sam. To było dziwne. Nawet bardzo dziwne. Jakby Harry się czegoś bał...ale czego??
- A co konkretnie chcesz wiedzieć?- zaśmiałam się.
- Wszystko- uśmiechnął się do mnie, a mi zmiękły kolana.
- No więc jak już zapewne wiesz mam na imię Jessica, 165 cm wzrostu i 18 lat. Lubię tańczyć i śpiewać, a w przyszłości chciałabym zostać tancerką- posłałam mu najpiękniejszy uśmiech na jaki było mnie stać.
- Zaśpiewaj mi coś- poprosił a ja po prostu nie mogłam mu odmówić. Zdecydowałam się na Kelly Clarkson- Stronger, zaczęłam śpiewać, a blondasek patrzył na mnie z otwartą paszczą. Kiedy skończyłam nadal stał z otwartą gębą.
- Zamknij buzię bo ci mucha wpadnie- zaśmiałam się.
- To było...ŚWIETNE!!- chłopak uśmiechnął się i przytulił się do mnie. Gdy znów na mnie popatrzył nasze twarze dzieliły tylko centymetry. Niall popatrzył mi w oczy i...

*Oczami Diany*
Jestem chyba najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Właśnie leżę z największym przystojniakiem jaki stąpa po tej ziemi na kocu i wpatruję się w gwiazdy. Zayn przez chwilę bawił się moimi włosami, ale usnął. Ja natomiast leżałam na jego torsie, wdychałam ten cudowny zapach jego boskich perfum i myślałam o naszym związku. To był zdecydowanie mój NAJLEPSZY związek. Zayn traktował mnie jak księżniczkę. Czułam że to ten jedyny. Tak rozmyślając nawet nie wiem kiedy odpłynęłam w objęcia Morfeusza...

*Oczami Jessie*
Od pocałunku dzieliły nas już tylko milimetry gdy nagle...

**********************************************************************************
Sorry że tak długo mnie nie było ale po prostu nie miałam czasu. Przepraszam też za to że rozdział jest taki  krótki ale nie mam veny. Ten rozdział dedykuję wszystkim którzy skomentowali ostatniego posta. Zmieniam zasadę. Od teraz:
4 komentarze = kolejny rozdział

Pozdro!!

5 komentarzy:

  1. super ! ;3
    w takim momencie ?!

    OdpowiedzUsuń
  2. I Kill Youuuuu.! Jak można przerywać w takim momencie ja się pytam.? -,-
    Wybaczam że Ciebie długo nie było, ale następny ma być 3 razy dłuższy haha ;D Świetny ;3
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM TO!!!!!!!! Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny !:D Czekam na nastepny :)
    Zapraszam do mnie na 7 rozdział :)
    http://u-never-know-when-love-will-get-u.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie to wszystko romantyczne. Dlaczego ty zawsze kończysz w takich momentach co?? Chcesz żebyśmy tu wszyscy z ciekawości umarli?

    OdpowiedzUsuń